Nie lubię online

Od lat notorycznie uczestniczę w szkoleniach doskonalących dla trenerów, prowadzonych przez Instytut Sportu w Warszawie. Systematyczny samorozwój, poszerzanie wiedzy, konsultowanie zdobytego doświadczenia i czerpanie z doświadczeń innych trenerów, uważam za podstawę rozwoju dobrego szkoleniowca. Trener musi nieustannie się szkolić, aby mógł nadążać za tempem rozwoju swoich zawodników oraz za tempem narzuconym przez konkurencję. Znamy przecież powiedzenie: „kto stoi w miejscu, ten się cofa”. Każdego roku uczestniczę w kilku różnych szkoleniach, w tym średnio w trzech w Instytucie Sportu.

Obecny rok jest wyjątkowy poprzez „lockdown”, który nas spotkał pomiędzy marcem, a czerwcem. Wszyscy musieliśmy się przystosować do nowej, „po pandemicznej” rzeczywistości. Instytut Sportu w Warszawie prawie wszystkie szkolenia przeniósł do świata wirtualnego. Osobiście, bardzo lubiłem tradycyjny sposób szkoleń, bo bezpośrednie obcowanie z trenerami i wykładowcami daje dużo lepsze efekty zapamiętywania, a przede wszystkim daje możliwość swobodniejszego porozumiewania się i wymiany doświadczeń, rozmów, zadawania pytań „ad hoc”, czerpania z nastroju, przekazywanej pasji, z informacji pozawerbalnych. Tak, tradycyjne szkolenia są dużo bogatsze i pozostawiają głębszy, bardziej utrwalony ślad…, ale co zrobić, czasy się zmieniły…

Dzisiaj, 22. września odbywa się kolejne szkolenie online. Uczestniczę, bo jest bardzo ciekawy temat: „Metody diagnozowania zawodników: testy laboratoryjne i interpretacje ich wyników”. Nową wiedzę i doświadczenia zawsze chętnie wdrażam do procesów szkolenia swoich zawodników i nauczania nowych kadr instruktorskich, a kto bywał na moich szkoleniach, wie, że słuchaczom nie pozwalam się nudzić. Zatem do zobaczenia na kolejnym kursie lub treningu. 🙂

Translate »