KARATE
w Polsce doczekało się wykładni i interpretacji aktualnego stanu prawnego.
Wiemy, że wszystko jeszcze trochę potrwa i że dla dobra zawodników i trenerów
nadal najlepsze jest podpisanie porozumienia pomiędzy PZK i PUK, co było wiadome
od dawna, bo co najmniej od połowy roku 2018. Porozumienie do tej pory nie
zostało podpisane przez złą wolę zarządu PUK. Dzięki temu uporowi środowisko
sportowe karate olimpijskiego straciło dotacje na poziomie minimum 1 mln 300
tys. złotych, jak do tej pory. A do tego nagrody i stypendia, które przeszły
obok nosa.
Nie mówię o wszystkich nagrodach, bo trener zawodniczki Banaszczyk, M.
Gawłowski swoją nagrodę przytulił i chyba tylko zapomniał o tym powiedzieć
swojej krzykliwej zawodniczce „prawdziwego” karate, która po decyzji związanej
z Paryżem, raczej zacznie znowu ćwiczyć karate „nieprawdziwe”, czyli to samo,
które ćwiczyła przez wszystkie lata przed 2016 rokiem. Ba, może nawet pojedzie
do Starej Wsi nauczyć się jakiegoś kata od Anny Lewandowskiej, bo przecież
„specjalizację” ma bardzo wąską – „prawdziwe kumite”.
Wreszcie wyjaśniło się również, że karate olimpijskie nie jest osobnym sportem,
a jedynie po prostu częścią karate. Czyli mamy od razu wykładnię, kto ma nadal
prawo do organizowania Mistrzostw Polski w ramach całego sportu karate, z
pewnością w roku 2019 tylko i wyłącznie PZK.
Link do dokumentu na stronie MSiT jest tutaj: https://msit.gov.pl/ftp/folder/oswiadczenie_karate.pdf
#karate #msit #pzk #puk #wkf #olympics #pkol #mkol #ioc
#dariuszbajkowski