
Jan Bajkowski - mój tato i pierwszy mentor
/1943 - 2015/
Tato był żołnierzem zawodowym. Gdy wspominam go z dzieciństwa, głównie pamiętam go w mundurze. Kiedy były rozmowy o moich wynikach, był surowy. Chwalił krótko i zawsze pytał, czy mogło być lepiej. Ten wczesny coaching dotyczył moich wyników w nauce. W sporcie nigdy mnie nie piłował, pewnie dlatego, że całą podstawówkę borykałem się z dużą nadwagą i Tato wiedział, że sport jest dla mnie trudnym obszarem. Być może również dlatego nie chwalił się swoimi wynikami sportowymi i przez długi czas nie miałem o nich zielonego pojęcia. Sytuacja zmieniła się dość późno, bo dopiero w połowie szkoły średniej, kiedy to udało mi się wysmukleć i zakochałem się w karate, zapisując się do mojego pierwszego klubu – ogniska TKKF w Słupsku. Wtedy to Tato zainteresował się i moją sportową aktywnością. Dużo rozmawialiśmy. Dopingował mnie do walki o kolejne kolory pasów.
Pamiętam, jak bardzo się cieszył, gdy pod koniec studiów zdawałem na mój pierwszy czarny pas. Od razu poprosił mnie o kopię dyplomu i oprawioną powiesił w swoim domu w widocznym miejscu. Zawsze wypytywał mnie skrupulatnie o moje kolejne stopnie mistrzowskie, uprawnienia trenerskie, o rozwój klubu, o zorganizowane imprezy i o moich mistrzów, których wszystkich był w stanie wymienić z imienia i nazwiska, i pamiętał zawsze, skąd pochodzą oraz jakie stopnie w sztukach walki posiadają. Swoich dyplomów jednak nigdy nie eksponował, dlatego też dowiedziałem się o nich bardzo późno. Niektóre z nich po raz pierwszy na własne oczy zobaczyłem dopiero po śmierci Taty. Mimo, że opowiadał mi o swoich młodzieńczych treningach judo i podnoszenia ciężarów czy boksu, to jednak nigdy nie chwalił się wynikami, a przecież miał czym. Zdobywał nawet miejsca medalowe w Mistrzostwach Okręgu. Miał pierwsze miejsce w konkursie siłaczy, drugie w trójboju olimpijskim, trzecie w judo i był wielokrotnym mistrzem w zawodach strzeleckich różnej rangi.
Dzisiaj, będąc trenerem klasy mistrzowskiej w karate i w przeciąganiu liny, porównuję swoje aktywności sportowe do aktywności mojego Taty. Tato: sporty walki – judo, boks, sporty siłowe – podnoszenie ciężarów, sporty precyzyjne – strzelectwo. Ja: sporty walki – karate, jiujitsu, sporty siłowe – przeciąganie liny, sporty precyzyjne – strzelectwo oraz kilka innych sportów.
Samo tak wyszło. Jestem dumny z mojego Taty i wierzę, że nadal przygląda się moim poczynaniom w sporcie i trzyma za mnie kciuki.
1959.11.22, Drawsko Pomorskie
II miejsce Trójbój Olimpijski, Mistrzostwa Powiatowe – wynik 130 kg
1959.12.06, Szczecinek
III miejsce Trójbój Olimpijski – waga kogucia
1960.04.03, Drawsko Pomorskie
I miejsce Powiatowy Konkurs Siłaczy Wiejskich – waga kogucia – wynik 1067,5 kg
1961.03.05, Białogard
III miejsce Okręgowe Mistrzostwa Młodzików w Podnoszeniu Ciężarów – waga lekka – wyniki 200 kg
1962.05.19-20, Koszalin
III miejsce Indywidualne Mistrzostwa Okręgu Juniorów w Judo
1967.04.02, Rogowo
II miejsce Konkurs Strzelecki pomiędzy dwoma Dywizjonami
1971.12.12, Rogowo
III miejsce zawody strzeleckie – wynik 77/100
1984, Oleszno
I miejsce w konkursie strzeleckim „Mistrz Ognia” JW. 1965